Z życia wzięte
Gdy pisałem pierwszy opost na forum swojhą kijankę nazwałem czołgiem a nawet użyłem nazwy "abrams". Opis zdaarzenia i jego efektów końcowych podane przez mariokak potwierdzają w całości moje słowa. Co prawda nie ma się z czego cieszyć, bo nie ma co życzyć nikomu takich bliskich spotkań, no ale skoru już czasami do takich dochodzi to lepiej mieć uszkodzenia takie jak po opisanym spotkaniu pozostało w sorento niż w santafe.


  PRZEJDŹ NA FORUM