POJEDYNEK KIA SORENTO vs HYUNDAI TERRACAN
Kia Sorento 2.5 16V CRDi, Hyundai Terracan 2.9 16V CRDi Basic

Kia Sorento i Hyundai Terracan: dwa koreańskie auta terenowe, które za korzystną cenę oferują możliwość jazdy po bezdrożach, a jednocześnie nadają się na ubite drogi

Masz ochotę na szykownego, dieslowskiego off-roadera takiego, jak Mercedes klasy M albo Volvo XC90, ale taki samochód jest za drogi? To może warto poszukać u Koreańczyków. Tu zostaniesz obsłużony zdecydowanie taniej. A jeśli wziąć pod uwagę horrendalną różnicę w cenie, wcale nie gorzej. Alternatywy dla europejskiej konkurencji nazywają się Kia Sorento i Hyundai Terracan. Oba auta mają po około 4,5 m długości, wyposażone są w ekonomiczne silniki wysokoprężne po 140 i 150 KM i dzięki ogromnemu uciągowi mogą holować przyczepy jak domki kempingowe. Kia ma nowoczesny układ napędowy z elektronicznym rozdziałem siły napędowej i skrzynię redukcyjną. Można wprawdzie wybrać opcję z automatyczną przekładnią, ale model tak wyposażony to koszt minimum 142 900 złotych. Hyundai z automatem występuje w wersji High i kosztuje 149 tysięcy złotych. Poza tym w porównaniu chcieliśmy sami zmieniać biegi - jak to robi ogromna większość nabywców nie tylko tych dwóch aut, ale w ogóle SUV-ów. Jednak przed włączeniem pierwszego biegu dopadła nas ta sama wątpliwość: to mają być samochody użytkowe (w końcu takie jest podstawowe zadanie off-roaderów)? Przestronność kabin obu aut na poziomie niemal autobusów, wyposażenie jak w dobrym samochodzie klasy średniej, jakość wykończenia, materiały oraz spasowanie elementów na najwyższym poziomie. A więc sprzęgło, "jedynka" i gaz. Jakby były bliźniakami, obaj "koreańczycy" wykazują niemal identyczne cechy przy wtórze lekkiego i cichego dieslowskiego klekotania. Kia z ogromnym animuszem rwie w przód już od 1300 obr./min, Hyundai potrzebuje ok. 200 obr. więcej. Potężny wlot powietrza na jego masce nie jest przy tym tylko optycznym "bajerem": tędy wpada do turbiny schładzane powietrze. Podczas jazdy po asfaltowych drogach 2,1-tonowe kolosy osiągają 100 km/h w czasie mniej więcej 14 s. Szybkie zmiany toru jazdy, które praprzodkom klasy - Jeepowi czy Land Roverowi - sprawiały pewne problemy, tu są niemal niezauważalne dzięki świetnie dobranemu wspomaganiu układów kierowniczych (w Terracanie nieco za mało precyzyjny), także jazda na wprost jest bardzo stabilna. Przy maksymalnej prędkości (166 i 170 km/h) silniki pracują na 4000 obr./min, ale znaczne masy i wielkie powierzchnie czołowe sprawiają, że wówczas spalanie sięga 14 l/100 km. Ale spokojna jazda pozwala bezproblemowo obniżyć ten wynik nawet o połowę. Jednakże o pierwotnym przeznaczeniu tych kolosów (jak najbardziej użytkowym) wciąż przypomina tylna sztywna oś. Choć zawieszona na sprężynach śrubowych (w Sorento nawet na wahaczach wleczonych i z drążkiem Panharda), już na najmniejszych nierównościach drży i podskakuje zarówno słyszalnie, jak i wyczuwalnie. Gdyby jakaś firma budująca drogi miała perfekcjonistyczne życzenie nabycia maszyny do testowania idealnej gładkości nawierzchni, powinna poważnie pomyśleć o nabyciu Hyundaia Terracana. Informuje on swych pasażerów o wybojach nawet na takim asfalcie, na którym tylko zawieszenie auta wyścigowego lekko porusza amortyzatorami... Efekt ten jest wzmacniany przez komfortowe nastawy resorowania. Kiedy jednak zjedziemy z utwardzonej drogi, na prawdziwe wertepy, zaczniemy doceniać owe proste układy jezdne. Oba wozy mają niemal nieskończone rezerwy możliwości, wykrzyżowanie osi jest imponujące, skoki zawieszenia wystarczające do prawie wszystkich manewrów. Zwycięzcą jest jednak i tu Kia, a to dzięki większemu prześwitowi i mniejszemu zwisowi tylnemu. Ale owych 14 centymetrów długości mniej odczujemy od razu podczas parkowania Kii. Hyundai przy normalnie postawionej tylnej kanapie jest znacznie pojemniejszy. Za to - co dziwne - Sorento odzyskuje stracone pole podczas prób uciągu, pozwala sobie przyczepić na haku aż o 300 kg więcej niż konkurent (2800 kg wobec 2500 kg w Hyundaiu). Mimo to Terracan miałby szansę na co najmniej remis w rozdziale obiektywnych pomiarów, gdyby nie fakt, że jego hamulce nie dorastają niestety do jego dużej masy. Układ Kii całkiem dobrze radzi sobie z zatrzymaniem ciężkiego samochodu.



  PRZEJDŹ NA FORUM