Jak kupić samochód?
porady,spostrzeżenia,inne ciekawe...
W ciągu kilku ostatnich lat na rynku aut używanych pojawiła się plaga fałszowanych książek serwisowych, które można kupić na internetowych aukcjach. Zdarzają się także na giełdach. Sama książka jednak nie wystarczy. Trzeba dokupić do niej lipne pieczątki i wiedzieć, co wpisać. Kto posiada wszystkie trzy elementy, może w cudowny sposób odmłodzić auto, pochodzące na przykład z wypożyczalni.

Z 200 tys. robimy 130, a potwierdzające to wpisy i pieczęcie wyglądają bardzo wiarygodnie i przekonująco. Sfałszowane książki serwisowe pomagają - zwłaszcza w przypadkach samochodów sprowadzonych z Unii Europejskiej - ukryć historię i prawdziwe informacje na temat auta. Nie tylko przebieg, ale także poważne awarie czy kolizje. Tracą na tym nabywcy takich aut, cierpi też reputacja producentów. - Podrabiane książki serwisowe zdarzają się ostatnio coraz częściej. Proceder dotyczy jednak około 2-4-letnich samochodów, o wartości powyżej 30 tys. zł. Większość preparowana była przez ludzi, żyjących z importu aut. Choć zdarzyło się parę razy, że książkę podrobiły także osoby prywatne.

Według ludzi zajmujących się obrotem samochodami używanymi, mało kto przejmuje się tym, że cofnięcie licznika i podrobienie książki zagrożone jest karą za fałszerstwo.

Bo nie było jeszcze przypadku, że winny sfałszowania książki serwisowej i skasowania licznika dostał wyrok w procesie. - Jedyną metodą jest jak dotąd dokładne sprawdzenie samochodu na stacji diagnostycznej. Najlepiej w ASO, bo wtedy można gruntownie sprawdzić historię pojazdu. Doradzamy też kupowanie samochodu z Polski, ponieważ tylko w takim przypadku można dokładnie prześledzić w systemach krajowych central motoryzacyjnych losy danego pojazdu - mówią specjaliści do spraw obsługi klienta w firmie Motor Centrum.

Kolejnym wprowadzanym właśnie sposobem na rozwiązanie problemu podrabianych książek serwisowych jest centralnie personalizowana nalepka w książce serwisowej samochodu. Opracowali ją specjaliści Centrum Personalizacji PWPW, która produkuje centralnie personalizowane prawa jazdy i dowody rejestracyjne oraz banknoty, blankiety dowodów osobistych paszportów biometrycznych i inne dokumenty.

Pierwszym producentem samochodów, który zdecydował się na zastosowanie tego rozwiązania, jest Ford Polska. Od marca 2009 roku każdy model Forda opuszcza salon z książką serwisową, w której wklejona jest zabezpieczona nalepka.

Nalepka z PWPW zawiera informację o numerze VIN samochodu, logo, typ producenta oraz numer seryjny naklejki. Nalepka taka jest wykonana ze specjalnego materiału, którego wierzchnia warstwa zostaje trwale zniszczona przy próbie naruszenia integralności z podłożem. Dodatkową formą zabezpieczenia, która maksymalizuje trudność bezśladowego oderwania nalepki od podłoża, jest wykonanie nacięć na powierzchni zastosowanego materiału o dowolnym kształcie, z życzeniem klienta. Nadruk jest czarny, ale świeci - podobnie jak w dokumentach i na banknotach - w świetle lampy UV. Nalepki są drukiem ścisłego zarachowania, personalizowane są centralnie w PWPW SA. Dzięki temu producent ma pewność, że czyste blankiety nalepek nie dostaną się w niepowołane ręce.

Bazę danych na temat numerów nalepek przydzielonych konkretnym numerom VIN samochodów przechowuje producent. Proces personalizacji trwa bardzo krótko - gotowe nalepki odsyłane są do producenta aut w dniu, w którym zostały zamówione.

Pozwala to na szersze stosowanie zabezpieczonej nalepki w przemyśle motoryzacyjnym, np. w celu potwierdzania przeglądów i napraw w ASO.


  PRZEJDŹ NA FORUM