wrzuty (filmiki, kawały, i inne .......) |
Kilka kawałów na tłusty czwartek Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks mówi: - Zaczekaj synek jeszcze nie śpi... Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje przejść nad żoną, bo dalej męczy go pragnienie. - Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi. Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i nic - nie ma wody. Sprawdza w czajniku, też nie ma !!! Pić mu się chce okropnie, wyciąga więc z lodówki szampana... Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta: - Co ty tam robisz? Na to dziecko, które jeszcze nie spało: - Nie chciałaś mu dać.., to się zastrzelił! Don Corleone zatrudnił głuchoniemego księgowego, aby niczego nie podsłuchiwał i aby niczego nie wygadał. Wybór był trafny, ale księgowy był jeszcze nadzwyczajny. Po roku okazało się, że brakuje 10 mln dolarów. Don Corleone zorganizował małe zebranie z prawnikiem, który znał język migowy oraz księgowym. - Zapytaj skurwiela, gdzie jest moja forsa Księgowy rozłożył bezradnie ręce z niewinną miną sugerując, że nie wie o co chodzi. Nie trzeba było tłumaczyć. Don Corleone wyciągnął lśniący srebrny pistolet, przyłożył do czoła księgowemu i kazał przetłumaczyć prawnikowi. - Pytam po raz drugi i trzeci raz nie będę pytał. Księgowy zmiękł i pokazał na migi prawnikowi, że forsa jest zakopana na jego podwórku pod wysokim drzewem. - Co ten skurwiel powiedział? - zapytał Don Corleone. - Powiedział, że nie masz jaj żeby pociągnąć za spust! przetłumaczył prawnik. Siedzi dwóch facetów w barze. Sączą drinki. Nagle jeden zaglądając w szklankę mówi: - Patrz stary, pierwszy raz widzę kostkę lodu z dziurką! Na to drugi ze stoickim spokojem odpowiada: - To ty mało w życiu widziałeś... Ja z taką żyję od 15 lat! - Jak ci się udała randka? - pyta kumpel Kazia - Jakby to ująć, tak pół na pół... - Nie kumam. - Tylko ja przyszedłem. Przychodzę do kumpla. Patrzę - dziura w drzwiach między przedpokojem a pokojem. Przychodzę za parę dni. Widać, że drzwi były łatane, ale w acie nowa dziura. Przychodzę za parę dni. Łata na łacie, a na łacie dziura. Pytam zatem kumpla: - O co chodzi z tymi drzwiami?! - Dzwonek głośny, kot płochliwy.. Mimo, iż urodził się w katolickiej rodzinie, Czesiek zawsze chciał być Żydem. Gdy był już seniorem na studiach postanowił przyjąć nauki i przejść przez konwersję na Żyda. Studiował Judaizm cały semestr i w końcu był gotów zdać odpowiedni test, by dokonać konwersji na Żyda. W umówiony dzień dotarł do posiadłości Rabbiego, gotów na test. Rabbi przywitał go, lecz na wejściu oznajmił: - Zanim zaczniemy, musisz dokonać opłaty. Konwersja kosztuje 5000$ i tyle musisz mi zapłacić. - 5000$! - krzyknął Czesiek - to dużo pieniędzy! Mogę dać ci 500$! - Gratuluję! Zdałeś - odpowiada Rabbi. Optymista na teście psychologicznym. Psycholog: Umarł panu dziadek... Optymista: A ja mam jeszcze drugiego dziadka! Psycholog: ...i spóźnia się pan na pogrzeb. Optymista: Siadam w samochód i cisnę gaz do dechy! Psycholog: Nie, boi się pan prowadzić samochód. Optymista: Wypijam butelkę wódki dla odwagi! Psycholog: No właśnie! I tu pana, kompletnie pijanego zatrzymuje drogówka. Optymista: Eee tam. Dogadam się! Psycholog: Nie dogada się pan, to jest kobieta. Optymista: To się z nią zapoznam i... Psycholog: Ale ona jest strasznie brzydka! Optymista: A ja kompletnie pijany!!! Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi: - Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony! Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi: - Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów. Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem: - Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę. |