Nasze poprzednie (nie)kochane auta
@MixhaL: chylę czoła. Co prawda nie jestem fanem tuningu optycznego, ale to co zrobiłeś z malowaniem + to co pod maską, mechanicznie i w kabinie... No po prostucool Tokyo Dritcool
Masz chłopie pasję. I jesteś konsekwentny! Piękna robota.

Co do mojej historii...
VW Garbus, 1.3, rok chyba '72...
3 klasa liceum (Vater pomógł kupić)... Był lekko tuningowany: szerokie kapcie jak na Garbusa: 205 przód i tył, ale tył na jakiejś mega szerokiej feldze, no walec po prostu. Jagodowy, żółte fele, ciemne szyby, zero zderzaków, tylko kły pionowe (coś jak ma policja w USA), z tyłu światła takie okrągłe, od żuka, czy nyski starej, "wtopione" w błotnik.
Instalacja 6V + 12V na rozruszniku, 2 akumulatory (6V i 12V), ładowana tylko 6tka, wszystko na jednej instalacji. Masakra. Ale młody byłem, nie znałem się, kit mi wcisnął facet na giełdzie.

po jakoś roku walki i męki (hamulce na 3 razy: 1 raz - podpompowanie ciśnienia, 2 raz - brał tył, 3 raz - przód - ekstremum zimą, dziś, w tym ruchu, nie dałoby się jeździć. Do tego heel&toe lub lewa na hamulcu, prawa na gazie, bo gaźnik rozwalony i gasł na wolnych obrotach; zero ogrzewania, zimą sople w kabinie z daszków przeciwsłonecznych. Skrobanie szyb z obu stron... piękne czasy, piękne wspomnienia...)

zatem po roku zmieniłem na VW Garbus 1.3 '78 100% oryginał. Pieściłem, polerowałem, w Pń nad Maltą na zlocie zająłem 2 miejsce w kategorii "Najbliższy oryginałowi". Przegrałem 1 miejsce, bo mi gaźnik padał i gasł na wolnych.

Potem sprzedałem auto, bo potrzebowałem komputer na studiach. I śmigałem tramwajem.

Dalej po podjęciu pracy, odkupiłem od dziadka F126p. Krótko go miałem, bo przyszła służbówka.

Następnie Opel Omega sedan '92, 2.o z gazem II generacji - fajna bryka, LPG nieźle - jakieś 2/3 lata miałem.

Potem Opel Omega '96 2.o automat. Świetnie się jeździło, taki Gran Turismo prawie. Fantastyczne pneumatyczne zawieszenie z tyłu i to w sedanie. Dopompowywał się i zawsze w poziomie stał. Nawet gdy wiozłem 50 m2 paneli. Założyłem LPG - wtrysk, torus w miejscu koła zapasowego (lewa burta bagażnika). Smok palił 15l wachy w mieście, gazu dochodził do 17l. A tylko 136 kucy.
Przywiozłem ją spod Hamburga. Po tygodniu okazało się, że zapieczone pierścienie na 3 cylindrze. No i mały remont - 1/3 wartości auta.

Sprzedałem rok temu i kupiłem motocykl, Suzuki SV 650 N K5.
A to dlatego, że cały czas równolegle mam służbówki.
Ostatnio było Mondeo - fajne, duże (kombi), automat, ale wyjechała mi taka jedna i skasowałem auto. Zderzenie było poważne.
Teraz w to miejsce dojeżdżam Focusa. Lubię Fordy za podgrzewaną przednią szybę. Fajne zimą.

No i szukam, Sorento wesoły Sorento najpewniej cool


  PRZEJDŹ NA FORUM